Wywiad z Julią Sadurską z klasy IB – miłośniczką
wszystkich książek, a nade wszystko czytania, o dziwo, opasłych tomów i
powieści wybranych w bibliotece!
-Jakie książki czytasz? Jak dokonujesz
ich wyboru?
-Czytam
różne rodzaje książek ponieważ uważam, że każda z nich uczy nas wspaniałych
rzeczy. Książki fantastyczne uczą nas twórczości, filozoficzne rozwijają
myślenie, humorystyczne uczą nas dostrzegania jasnych stron sytuacji. Ostatnio
najbardziej lubuję się jednak w historiach, w których zwykły człowiek zostaje
wystawiony na ciężką próbę. Zawsze mam nadzieję na szczęśliwe zakończenie. Gdy
jakaś książka zakończy się jednak na przykład śmiercią głównego bohatera, w
myślach już planuję jego odrodzenie. W wyborze książek nigdy nie kieruję się
ich popularnością, tylko treścią i ich grubością. Tak, wiem, nie powinnam
pomijać cienkich książek, ale gdy taką kończę czytać, zawsze mam wrażenie, że
zbyt mało czasu spędziłam z bohaterem i za mało go jeszcze znam.
- Opisz lub zrecenzuj książkę 2015 roku!
- taką, która była dla ciebie najlepsza.
-
Najlepszą książką 2015 roku była dla mnie powieść "Ogień i woda"
Victorii Scott. Książka opowiada o pewnej rodzinie, a bohaterką jest
nastoletnia Tella. To odważna nastolatka, której brat jest śmiertelnie chory. Tella
wraz z rodziną mieszka w "zapadłej dziurze", jak sama o niej zawsze
mówi. W końcu dostaje zaproszenie do Piekielnego Wyścigu. Dowiaduje się, że tam
może zdobyć lek dla brata, ale rodzice uniemożliwiają jej wyjazd. W końcu
ucieka. Gdy jest już na miejscu, zupełnie nieprzygotowana, wiele razy ma ochotę
uciec, wiele razy może zginąć... Ale myśl o bracie dodaje jej sił... Tutaj
zakończenie nie jest końcem historii, wydaje się nawet, że dopiero początkiem:
nadal mnóstwo rzeczy może się zdarzyć.
Książka
jest niebanalna, porusza trudne tematy, zmusza do przemyśleń. W tej historii
lubię również to, że głównym wątkiem nie jest miłość. Czyż i w życiu większości
ludzi miłość nie jest tylko wątkiem pobocznym? Dzieje się przecież mnóstwo
rzeczy, które na długi czas odwracają nasze myśli od tego uczucia...Z drugiej
strony jest tu mowa o miłości, ale tej bratniej, siostrzanej.
- Czy masz jakieś ulubione portale,
blogi, strony internetowe poświęcone książkom, które śledzisz i czerpiesz z
nich informacje po jakie książki sięgać?
- W
wyborze książek nie kieruję się ich popularnością, dlatego nie korzystam z
internetu w celu znalezienia dla siebie książki. Szukam ich w bibliotekach,
ponieważ wtedy nie muszę się martwić, że nie będę mogła przeczytać wspaniałej
książki odnalezionej w internecie, a której jeszcze w nowościach biblioteki
brak. Wydaje mi się, że w tym przypadku lepiej nie wiedzieć o bieżących
bestsellerach i żałować, że ich nie
można wypożyczyć, a korzystać i tak z bogatej oferty biblioteki szkolnej czy
publicznej.
- Gdybyś miała zorganizować dla
klasy akcję zachęcającą twoich rówieśników do czytania, co byś zaplanowała?
Podziel się swoimi pomysłami.
- Po
pierwsze moglibyśmy urządzić warsztat, na którym każdy miałby szansę
zaprojektowania własnej książki artystycznej. Ukazałoby to uczniom, że, tak
samo jak każda ich praca jest w inny sposób piękna, tak samo każda książka
porusza inne tematy we właściwym kontekście. Nie zawsze wszystkie nam
odpowiadają, to prawda, ale nasza praca też nie musi się wszystkim podobać, bo
każdy ma swój indywidualny gust. Po drugie można by było zaprosić jakiegoś
autora, który opowiadałby o korzyściach czytania książek i zwróciłby uwagę
uczniów na to, że każdy z nich może znaleźć dla siebie idealną powieść.
- Czy lubisz wypożyczać książki ze
szkolnej biblioteki? Co byś w niej zmieniła?
-
Tak, bardzo lubię wypożyczać książki ze szkolnej biblioteki, ponieważ jest tam
bardzo duży wybór i przede wszystkim panuje tu bardzo miła atmosfera. Z tego,
co zauważyłam, nie jest typowe dla bibliotek, ale widać, że to właśnie ona
przyciąga wielu uczniów do tego miejsca. Nasza szkolna biblioteka to bardzo
oryginalne miejsce i niczego bym w niej nie zmieniała.
- Z czym kojarzy Ci się czytanie?
Czytanie to...
-
Czytanie kojarzy mi się z przestrzenią, wolnością i czasem. Kojarzy mi się z
przestrzenią, bo człowiek czytając, zatapia się w świecie stworzonym tylko
przez własną wyobraźnię. Ludziom może się wydawać, że czytamy historię
stworzoną tylko przez autora, ja jednak twierdzę, że to, jak odbierzemy daną
historię, zależy tylko od naszej wyobraźni. Dla mnie czytanie to rozrywka,
chwila odpoczynku i relaksu oraz oderwania się od rzeczywistości i wejścia do
wspaniałego świata.
- Jaką książkę lub autora cenisz
najbardziej? Może z niej / od autora czegoś się nauczyłaś, zmieniłaś,
zainspirowałaś?
-
Chyba najbardziej zmieniłam się pod wpływem książki "Sztuka
przyjaźni" Alana Laya McGinnisa. Uświadomiłam sobie wiele błędów, które
mamy zwyczaj popełniać w relacjach z ludźmi i zaczęłam je eliminować. W tej
książce przeczytałam na przykład, że ludzie, którzy przyznają się do błędów i
przepraszają za nie, nie są wcale słabi. Ukazano mi, że trzeba być silnym
wewnętrznie, aby przyznać się do błędu. Wiele rzeczy wyjaśniły mi też słowa, że
nasza opinia o ludziach zależy mniej od tego, co my widzimy w nich, a bardziej
od tego, co dzięki nim widzimy w sobie samych.
- Czy podjęłabyś się czytelniczego
wyzwania, aby w 2016 roku przeczytać przynajmniej tyle książek, ile masz lat?
Uważasz, że zachęciłabyś do tego wydarzenia koleżanki i kolegów?
-
Tak. Podjęłam się już tego wyzwania, choć uważam, że
przeczytanie kilkunastu książek będzie wyłącznie przyjemnością dla mnie niż
trudnym wyzwaniem. Nie jestem do końca pewna, ale wydaje mi się, że moje
koleżanki i koledzy już się tego podjęli. Jednak, jeśli ktoś z nich jeszcze
tego nie zrobił, postaram się go zachęcić! Mam sporo argumentów za, więc na
pewno mi się uda! Pierwszą zachętą mógłby być chociażby nasz wiek. W końcu to
tylko 14,15,16 lat, a rok to ponad 300 dni, więc mamy dużo czasu na
przeczytanie kilkunastu powieści.
- Czy korzystasz z książek
elektronicznych? Myślisz, że wyprą tradycyjne książki?
-
Raczej nie korzystam z książek elektronicznych, ponieważ wydają mi się tylko
imitacją prawdziwej książki. Poza tym mam bardzo słaby wzrok i litery z
elektronicznej książki bardzo by mi go niszczyły. Książek nie potrafię sobie
odmówić i sądzę, że te elektroniczne w żaden sposób nie mogą wyprzeć
tradycyjnych. Przecież książka to nie tylko słowa, to też szelest stron, dotyk
papieru, zapach... Żadna książka elektroniczna nie może tego zastąpić.
- Jak i gdzie zaopatrujesz się w
książki?
- W
zasadzie to nie kupuję książek. Moim zdaniem nie ma to zbyt dużego sensu, bo do
wyprodukowania jednej tony papieru potrzeba około 17 drzew. Wydaje się, że to
niezbyt dużo, ale wolę wypożyczać książki z bibliotek niż niepotrzebnie
zaopatrywać się w ścięte drzewo. Owszem, drzewo z piękną, mądrą, wzruszającą
zawartością w środku, ale to jednak ścięte drzewo. Gdyby nie było ścięte,
dawałoby nam tlen... Z
drugiej strony dzięki temu mamy przyjemność i wiedzę. Poza tym miło jest czasem
wziąć książkę, przywołać ulubiony moment, zaznaczyć mądre cytaty...
W
sumie dla kogoś te słowa mogłyby być zachętą do czytania książek
elektronicznych. Wie pani, 17 drzew i tak dalej, ale wypożyczanie książek z
biblioteki nikomu przecież nie szkodzi, bo książki są wielokrotnie używane
przez wiele osób.
- Czy są tematy, wątki,
zagadnienia, o których chciałabyś przeczytać w literaturze dla młodzieży?
Jakich książek dla młodzieży brakuje na rynku polskim?
-
Mam wrażenie, że brakuje książek, których akcja rozgrywa się w innych kulturach
i je przedstawiających. Zauważyłam, że
chociażby w naszej szkolnej bibliotece jest tylko kilkanaście książek, w
których akcja toczy się w kraju innym niż Polska czy Stany Zjednoczone. Nie
mówię tutaj o literaturze fantastycznej, bo te rozgrywają się w wyimaginowanych
światach, ale o prawdziwe historie lub fikcyjne, a osadzone w danym kraju. Na
przykład "Kiedy dzieje się cud" Roberta J. Wiersema przedstawia
naprawdę trudne sytuacje: umierającą córkę, samotną matkę, oczernianą
rodzinę... A jednak historia toczy się w Stanach Zjednoczonych.
- Czy słyszałaś o książkach
artystycznych, książkach, które nie są książkami? Jaka byłaby Twoja książka
artystyczna?
-
Słyszałam, ale wydaje mi się, że nie do końca rozumiem ich ideę. Wspomniałam o
nich już wcześniej. Moja własna książka artystyczna byłaby granatowa, schowana
w przezroczystej butelce. Stworzona zostałaby tak, aby przypominała fale. W
centralnej części widać byłoby rodzinę siedzącą w małej łódeczce. Twarze
poszczególnych członków wyrażałyby spokój. Przesłanie tej książki artystycznej
dla mnie byłoby takie: mimo trudności, gdy masz w kimś wsparcie, gdy możesz się
wypłakać w czyichś ramionach, nieszczęścia cię nie dotykają. Możesz być
spokojny, bo odnalazłeś już to, co najważniejsze: zaufanie i pewność, że inni
ludzie chcą dla ciebie jak najlepiej.
- Dziękuję za bardzo ciekawą rozmowę o
książkach i czytaniu oraz za ciepłe słowa o naszej szkolnej bibliotece.
- Ja
również bardzo dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz