Tak to bywa, że w statystykach jedni są na pierwszym miejscu, a inni ciągle na szarym końcu. Tak jest i w przypadku czytelnictwa gimnazjalistów. Klasa IC najczęściej jest na pierwszym miejscu (i najczęściej, bo każdego dnia są, jest w bibliotece), a klasy drugie na końcu. Wiem, że statystyka nie pokazuje nam rzeczywistego stanu czytelnictwa danej klasy. Rozmowy z uczniami, te indywidualne i na lekcjach, udowadniają, że młodzież pożycza sobie książki od siebie nawzajem, kupuje je i czyta ebooki. To napawa optymizmem. Tak więc ci, co chcą czytają i wiedzą, że w szkolnej bibliotece można znaleźć nowości, zaproponować kupno upragnionej książki i podyskutować o nich, najczęściej decydują o statystykach czytelnictwa w klasie. Przekonuję się też nieustannie, niestety, że uczniowie nie mają wykształconego nawyku przychodzenia do biblioteki, szperania między regałami z książkami, pytania o książki, o której coś i gdzieś się słyszało. Kiedy pojawiam się u nich na lekcji, warsztatach, idę z nimi na wycieczkę, wówczas przynosi to efekty, bo część z nich po krótkim czasie od spotkania przychodzi coś pożyczyć. Tym pojawiającym się od czasu do czasu czytelnikom trzeba pomóc i traktuję to jako wyzwanie.
Tak też jest w przypadku klasy IIA. Są tam osoby stale czytające książki z biblioteki, są uczniowie, którzy sporadycznie coś wypożyczają, ale mają książki w domu i kupują, czytają książki, ale są i tacy, którzy dbają o zerowy wynik wypożyczenia książki. Zaprosiłam więc klasę do biblioteki. Chciałam, aby po prostu tu pobyli i poczuli, że to miejsce jest dla nich. Godzinę wychowawczą klasa spędziła na zaprzyjaźnianiu się z książką. Pochmurna aura na zewnątrz, inna niż w klasie atmosfera miejsca, nietypowość lekcji wychowawczej sprawiły, że każdy sam wybrał sobie książkę i miejsce do czytania. Większości nie trzeba było przekonywać, uciszać, namawiać do czytania. Jedni zaczytali się w kryminałach, inni w romansach, a jeszcze inni studiowali fizykę, biografie piłkarzy, śledzili losy obozu koncentracyjnego na Majdanku. Było przyjemnie! Część osób wyszła z książkami. :) Może tu jeszcze wrócą!? Może częściej trzeba organizować lekcje z książką z serii "Po prostu poczytajmy...".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz